Miało być tak miło i przyjemnie na koniec trudnego giełdowego roku. Jerome Powell w czapce świętego Mikołaja i szerokie (acz chyba dosyć nieszczere) uśmiechy uczestników szczytu G-20 w Buenos Aires wydawały się niemal gwarantować, że klasyczny „Santa Claus rally” zagości na Wall Street na początku grudnia. Tymczasem o mijającym tygodniu posiadacze amerykańskich akcji zapewne będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Natura ludzka ma już taką przypadłość, że własne niepowodzenia najchętniej próbuje wytłumaczyć obiektywnymi warunkami, które uniemożliwiły odniesienie sukcesu (PWC)

Powered by WPeMatico